Ulubione w lutym

Luty był udanym miesiącem, spotkało mnie dużo dobrego a marzec zapowiada się równie pozytywnie. Początek wiosny zawsze dodaje mi energii. Dom wypełniony słońcem i świeżym powietrzem – tęskniłam za tym. Dziś pierwszy raz wypiłam kawę w ogródku, rośliny powoli budzą się do życia, wkrótce zacznę wiosenne porządki na rabatach. W dzisiejszym filmiku opowiadam o kosmetykach, które towarzyszyły mi w lutym.

dsc_0042

Szampon Melica Organic do włosów wypadających z wyciągiem z tataraku. Spełnia wszystkie moje oczekiwania. Dokładnie oczyszcza włosy, ale nie plącze pasm. Włosy są przyjemne w dotyku, gładkie i błyszczące. Co najważniejsze, wreszcie udało mi się uśpić łuszczycę skóry głowy. Czy zapobiega wypadaniu włosów? Trudno mi powiedzieć, wypadanie to złożony problem. Ten szampon obchodzi się z włosami  i skórą głowy bardzo łagodnie.

dsc_0098

O żelu marki Fitomed słyszałam wiele dobrego. Jego zalety to przede wszystkim wydajna, przyjemna konsystencja i solidne oczyszczanie buzi z wszelkich zanieczyszczeń. Skóra nie jest przesuszona ani ściągnięta.

dsc_0027

Mleczko Sukin z limetką i kokosem wniosło do mojej codziennej pielęgnacji odrobinę lata. Ma świeży cytrusowo ziołowy zapach i delikatną konsystencję. Wchłania się błyskawicznie a przy tym bardzo skutecznie nawilża i uelastycznia skórę. W składzie znajdziecie olejek z awokado, jojoba i dzikiej róży oraz wyciąg z aloesu, pokrzywy, skrzypu polnego i łopianu.

dsc_0035

Oczyszczająca maska Sukin z glinką i wyciągiem z zielonych warzyw. Od kilku tygodni sięgam po nią regularnie. Jest idealna do codziennej pielęgnacji cery. Oczyszcza i widocznie poprawia kondycję skóry. Nie jest to maska bardzo inwazyjna – nie podrażnia ani nie wysusza. Myślę, że nadaje się do każdego typu cery.

dsc_0072

dsc_0079

Pomadka w kredce Bourjois Color Boost w odcieniu proudly naked to produkt z którym się nie rozstaję. Uwielbiam jej maślaną konsystencję, świeży kolor i subtelne niezbyt błyszczące wykończenie.

dsc_0071

Róż Maybelline w odcieniu pink amber 040. Piękny zgaszony róż, którym zachwycam się przy każdej aplikacji. Dyskretnie podkreśla policzki a buzia wygląda promiennie.

dsc_0057

dsc_0007

Konturówka Essence w odcieniu Red Blush nr 08 to prawdziwa perełka z drogeryjnej półki. Nakładam ją na całe usta, utrzymuje się bardzo długo i nie wysusza. Jej zgaszony malinowy kolor nie jest krzykliwy więc idealnie sprawdza się w codziennym makijażu.

collage

Całuje,
Florka!

12 myśli w temacie “Ulubione w lutym

  1. Witam, Nie mam łuszczycy ale mam łojotokowe zapalenie skóry głowy. Na blogu łojotokowagłowa przeczytałam o szamponie pirolam i jestem zachwycona działaniem – mimo im na opakowaniu jets napisane ze to szampon przeciwłupieżowy i takie jets jego zastosowanie głowne. Uzywam tez peelingu do skory głowy z pharmaceris i moj problem sie baaardzo zminimalizował- zeby nie zapeszyc prawie całkowicie zniknął. Moze Tobie którys z tych produktów tez pomoże?

    Polubienie

    1. Hej! W przypadku łuszczycy są podzielone opinie jeśli chodzi o szampony przeciwłupieżowe. To zupełnie inne choroby i szampon przeciwłupieżowy może jeszcze bardziej pogłębić problem łuszczycy. Peelingu też nie mogę stosować gdyż zmiany łuszczycowe nie powinny być w żaden mechaniczny sposób drażnione ani usuwane, odradza się nawet dotykanie skóry głowy. Ale dziękuję serdecznie za troskę i komentarz 🙂

      Polubienie

      1. Wlasnie to u Ciebie lubie… ze dowiaduje sie o produktach o ktorych jest cicho ( moze za malo szukam ;)) szkoda tylko ze nie mam do nich dostepu na codzien ale robie liste i przy okazji wizyty w Pl robie zapas 🙂 bluzeczka pieknie sie prezentuje 🙂

        Polubienie

  2. Bardzo ciekawe produkty, jak zresztą zawsze u Ciebie. 😉 Ja ostatnio zachwycam się marką Natura Siberica – moje włosy już dawno nie były w tak dobrej kondycji, jak teraz! Wczoraj troszkę zaszalałam i zrobiłam większe zakupy, kupiłam m.in. maski Bani Agafii oraz polecaną przez Ciebie odżywkę Insight i jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzą. Kupiłam też kredkę Essence Red Blush, bo cały filmik zachwycałam się tym kolorem, dziękuję za inspirację! 🙂

    Polubienie

    1. Madziu, a co myślisz o podkładach mineralnych Annabele Minerals? Zastanawiam się nad zakupem Bare Minerals i przy okazji natknęłam się na bardzo pozytywne komentarze na temat marki Annabele Minerals i poważnie zastanawiam się nad zakupem ich podkładu, gdyż jest sporo tańszy, natomiast – jeżeli wierzyć opiniom w internecie – nie różni się zbyt wiele od Bare.

      Polubienie

      1. Moniko myślę, że są to produkty warte przetestowania. Kiedyś koleżanka podarowała mi próbkę podkładu, ale niestety niezbyt ładnie się na mnie prezentował. Podkreślił pory i szybko się starł. Bardzo możliwe, że kiedyś zrobię drugie podejście do AM, o ile dobrze pamiętam mają różne formuły podkładów i jest opcja zamawiania próbek. Może trafiłam na niewłaściwą formułę.

        Polubienie

Dodaj komentarz